W sumie jakże banalna, ckliwa historia - temat choroby głównej bohaterki jakoś zupełnie mnie nie poruszył. I w przeciwieństwie do większości osób wyrażających tutaj swą opinię - nie należę stanowczo do grona wyznawców Winony Ryder. Ale z kolei Richard Gere :) na ekranie prezentuje ogromnie charyzmatycznego faceta. Właściciel modnej restauracji i klimatycznego loftu, okropny uwodziciel, ale romantyk, trudno go nie lubić... Oczywiście poza momentem słabości na dachu (uuu...). Pomysł ze stroikiem w kształcie linii kobiecego biodra - genialne!
A dla mnie on jako aktor jest fuuu, a on w tym filmie jest jeszcze gorszy. Okropny uwodziciel, ja mam osobiście wstręt do takich typów. A ten stroik w krztałcie biodra... ja bym go pewnie wyśmiała. To aż krzyczy, że on chce się nią pobawić. Mnie odrzuca :)
Uwodzenie sugestią, niedopowiedzeniem - to moim zdaniem - wyższe piętro uwodzenia, nieosiągalne dla wielu egzemplarzy... Flirt na pewno nie jest krzykiem, wręcz przeciwnie - baaardzo dwuznacznym szeptem... fakt, koleś jest okrutny wobec kobiet w tym filmie i ta "ciemna" strona jego osobowości budzi niechęć, miałam na myśli całą interesującą pozostałą część :)